Odpoczynek w górach jest nie lada wyzwaniem - nie tylko dla mięśni nóg i kondycji, ale także dla skóry. Zimowa aura potrafi dokuczyć ciału poprzez zmiany termiczne, przesuszenie skóry w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem oraz odmrożenia na lodowatym wietrze, które prowadzą do zaostrzenia wielu dermatologicznych problemów. Wypad narciarski jednak to zupełnie niepowtarzalna okazja: wystarczy pomyśleć jak rzadko zdarza nam się przebywać niemal cały dzień podczas mrozu, w dodatku najczęściej podczas opadów śniegu, wilgoci albo palącym słońcu. Naturalny ochronny płaszcz lipidowy skóry zostaje mocno osłabiony, bo wolniejszy jest metabolizm a gruczoły łojowe działają słabiej. W
rezultacie z urlopu w górach można wrócić z przesuszoną, poparzoną bądź też poważnie odmrożoną skórą twarzy i rąk, co nie jest ani ładną pamiątką z ferii, ani nie wpływa na poprawę samopoczucia. Zatem kluczową sprawą sprawą przed wyjazdem jest zadbanie o właściwą ochronę a zatem nawilżanie z natłuszczaniem filtr przeciwsłoneczny specjalna ochrona dla dzieci . Preparaty, które włożymy na wyjazd do kosmetyczki nie mogą być więc normalnymi kremami, których używamy na co dzień. Jedynie nawilżanie jest niewystarczające dla żadnej nawet tłustej cery i niewątpliwie na szybką jazdę na nartach przy minus 10 stopniach będzie nam potrzebny filtr. Doskonałym rozwiązaniem jest połączenie go z ochroną UVA oraz UVB, ponieważ na wysokości kilkuset metrów w górach, pod koniec marca opalanie jest równie groźne jak w pełni lata na plaży. Filtr, którego naprawdę nie należy się obawiać w czasie szaleństwa na stoku, nie tylko chroni przed szkodliwym działaniem wiatru i mrozu, ale także zatrzymuje wilgoć w skórze utrudniając odparowanie wody określane również mianem naskórkowej utraty wody. Zabezpieczamy nie tylko skórę twarzy, lecz także usta oraz ręce - te pierwsze specjalnymi balsamami z filtrem, te drugie tłustymi kremami na bazie gliceryny. Należy również pamiętać o odpowiednim postępowaniu z najmłodszymi - ich skóra jest wyjątkowo delikatna, bardziej wrażliwa na zimno i słońce. Jest to powód, dla którego dzieciom trzeba kupić specjalistyczne produkty ochronne, które zawierają substancje łagodzące wszelkiego rodzaju podrażnienia. Największym problemem jest oczywiście fakt, czy dziecko, które spędza ferie bez rodziców będzie pamiętało o codziennym nakładaniu kremu. Z tego powodu warto dobrą rutynę wdrażać w domu, np. przed każdym wyjściem na zabawę w śnieżki. Opiekunom grup warto wspomnieć, że dobrze by sprawdzali czy dzieci są odpowiednio przygotowane do śniegowego szaleństwa.